Gospodarka Japonii skurczyła się w trzecim kwartale o 1,8 proc. w ujęciu rocznym. To pierwszy spadek od sześciu kwartałów. Powodem jest osłabienie eksportu po wprowadzeniu amerykańskich ceł, które szczególnie mocno uderzyły w kluczowy dla Japonii sektor motoryzacyjny. Z wstępnych danych japońskiego rządu wynika, że w ujęciu kwartalnym PKB spadł o 0,4 proc., czyli mniej niż prognozowali ekonomiści.
Słabsze dane stawiają w trudniejszej sytuacji Bank Japonii, który rozważał podnoszenie stóp procentowych. Coraz częściej pojawiają się głosy, że gospodarka potrzebuje dodatkowej stymulacji fiskalnej. Minister finansów Satsuki Katayama zapowiedział już pakiet wsparcia o wartości ponad 17 bilionów jenów, czyli około 110 miliardów dolarów.
Największy cios przyszedł ze strony eksportu. W trzecim kwartale osłabił on wzrost gospodarczy o 0,2 punktu procentowego. W szczególności ucierpiała branża motoryzacyjna. Eksport samochodów do USA spadł we wrześniu aż o 24,2 proc. rok do roku. Chociaż Waszyngton ostatecznie obniżył cła na japońskie towary do 15 proc., zmiana weszła w życie dopiero w połowie września i nie zdążyła odwrócić trendu.
Wewnętrzna sytuacja wyglądała nieco lepiej, choć także tu widać spowolnienie. Konsumpcja prywatna, odpowiadająca za ponad połowę gospodarki, wzrosła zaledwie o 0,1 proc. Firmy zwiększyły inwestycje o 1 proc., ale inwestycje mieszkaniowe gwałtownie spadły po zaostrzeniu przepisów ekologicznych dotyczących nowych budynków.
Inflacja pozostaje wysoka. Deflator PKB wzrósł o 2,8 proc., co pokazuje, że ceny nadal rosną szybciej, niż zakładał Bank Japonii. Centralny bank musi teraz ocenić, czy presja cenowa jest wystarczająco trwała, by kontynuować normalizację polityki monetarnej.
Najświeższe dane sprawiły, że oczekiwania dotyczące podwyżki stóp procentowych w grudniu znacząco osłabły. Część ekonomistów uważa, że Bank Japonii powinien wstrzymać się z decyzją z powodu wyraźnego spowolnienia gospodarki. Według ostatnich ankiet połowa analityków spodziewa się ruchu dopiero na początku przyszłego roku.
