Po kilku latach bardzo wysokich cen energii sytuacja na światowym rynku gazu zaczyna się zmieniać. Analitycy przewidują, że w najbliższych latach pojawi się wyraźna nadwyżka gazu, a to oznacza niższe rachunki dla firm i gospodarstw domowych.
W ostatnich tygodniach duże banki inwestycyjne publikują prognozy, które wskazują na mocny spadek cen. Goldman Sachs przewiduje, że ceny gazu w Europie na hubie TTF mogą spaść z około 31 euro za megawatogodzinę do zaledwie 12 euro w latach 2028–2029. Z kolei Wood Mackenzie uważa, że wzrost podaży gazu „nie dopiero nadejdzie, ale już trwa”.
Według Międzynarodowej Agencji Energii światowa nadwyżka gazu może wynosić około 65 mld m³ rocznie przez najbliższe pięć lat. To około 1,5 proc. globalnego zużycia. Eksperci podkreślają, że choć liczba wygląda skromnie, to przy niskiej elastyczności popytu nawet niewielka nadpodaż może znacznie obniżyć ceny.
Do obecnej sytuacji doprowadziły inwestycje, które rozpoczęto w czasie kryzysu energetycznego. Wysokie ceny sprawiły, że wiele państw i firm zaczęło inwestować w nowe moce produkcyjne. Teraz te inwestycje przynoszą efekty. Według danych Kpler rynek LNG ma urosnąć o 10,2 proc. już w przyszłym roku.
Międzynarodowa Agencja Energii prognozuje, że do 2030 r. globalna podaż LNG wzrośnie aż o 50 proc. Najwięcej nowych terminali powstaje w USA, które odpowiadają za około połowę planowanego wzrostu mocy. Kolejnym dużym producentem będzie Katar, który zbuduje ok. 20 proc. nowych instalacji.
Europa również jest w dobrej sytuacji – magazyny gazu są zapełnione w około 82 proc. To daje duży margines bezpieczeństwa na zimę.
Ceny gazu pozostają jednak wrażliwe na warunki pogodowe. W połowie listopada europejskie ceny spadły do najniższego poziomu od półtora roku – 30,5 euro za megawatogodzinę – głównie dzięki dostawom LNG i wysokiemu przesyłowi z Norwegii.
Goldman Sachs przewiduje, że w latach 2026–2027 gaz na TTF będzie kosztował około 29–20 euro za MWh, a w 2028–2029 ceny mogą spaść nawet do 12 euro, jeśli Europie zacznie brakować miejsca na magazynowanie nadwyżek.
Eksperci podkreślają, że przy rynku o tak małej elastyczności popytu niewielkie nadwyżki mogą obniżać ceny bardzo szybko. I odwrotnie — tak jak w 2022 r. niewielki deficyt wywołał historyczny skok cen.