Napisz do nas

Branża sokowa na krawędzi. Nowy podatek może ponownie zachwiać rynkiem

Stowarzyszenie Krajowa Unia Producentów Soków (KUPS), reprezentujące producentów napojów na bazie naturalnego soku oraz przemysł owocowo-warzywny, ostrzega przed poważnymi konsekwencjami planowanego podniesienia tzw. opłaty cukrowej. Zmiany mają objąć również napoje z wysokim udziałem soków z owoców i warzyw – czyli produkty, które dotąd uznawane były za zdrowszą alternatywę dla słodkich napojów gazowanych.

Według organizacji, proponowane regulacje nie tylko nie przyniosą poprawy zdrowia publicznego, ale wręcz zaszkodzą całej branży, konsumentom i rolnictwu. Wzrost podatku przełoży się bezpośrednio na wyższe ceny napojów, spadek konkurencyjności polskich firm i niższe dochody sadowników.

Podatek, który ma łatać budżet zamiast wspierać zdrowie

Jak wskazuje KUPS, rządowe plany zakładają drastyczne podwyżki opłaty cukrowej: zmienna część daniny ma wzrosnąć o 100 proc., maksymalna o 50 proc., opłata stała o 40 proc., a podatek od kofeiny i tauryny aż o 1000 proc. To jedne z najwyższych stawek w całej Unii Europejskiej.

Zdaniem producentów, taka konstrukcja podatku nie ma nic wspólnego z troską o zdrowie publiczne, a jedynie służy zwiększeniu wpływów budżetowych. Zresztą, jak przypomina KUPS, z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że 4,5 mld zł z opłaty cukrowej pobranej w latach 2021–2023 nie trafiło na walkę z otyłością, ale do ogólnego budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia.

Wzrost cen i uderzenie w konsumentów

Z wyliczeń branży wynika, że planowane podwyżki podatku przełożą się na znaczący wzrost cen napojów. Napoje niegazowane zdrożeją średnio o 11,4 proc., napoje gazowane o 19,8 proc., napoje energetyczne o 13,9 proc., a wody smakowe o około 9 proc. Tak wyraźne podwyżki mogą sprawić, że wiele osób ograniczy zakup ulubionych produktów, co odbije się zarówno na producentach, jak i na sadownikach dostarczających surowce do ich wytwarzania.

Dla wielu rodzin oznacza to realny wzrost kosztów życia. Produkty na bazie soku, dotychczas postrzegane jako naturalne i polskie, mogą stać się mniej dostępne. W efekcie część konsumentów sięgnie po tańsze, mniej wartościowe zamienniki.

Cios w rolnictwo i przetwórstwo owocowo-warzywne

Na zmianach najbardziej ucierpią polscy sadownicy i przetwórcy, zwłaszcza producenci jabłek, marchwi czy wiśni – kluczowych składników soków i nektarów. W 2024 roku tylko w tych kategoriach napojowych zagospodarowano około 220 tys. ton surowca, z czego ponad 200 tys. ton stanowiły jabłka.

Spadek produkcji oznacza więc mniejsze zapotrzebowanie na polskie owoce, co przełoży się na straty w całym łańcuchu dostaw – od plantatorów po logistykę i handel. Branża ostrzega też przed możliwym spadkiem zatrudnienia w sezonach zbiorów, a także przed ograniczeniem inwestycji w modernizację zakładów.

Podatek, który nie działa

Co więcej, mimo obciążeń finansowych dla firm i konsumentów, wpływy z opłaty cukrowej maleją – z 1,63 mld zł w 2021 r. do 1,49 mld zł w 2024 r. Rząd prognozuje dalszy spadek do 1,3 mld zł, co – zdaniem KUPS – dowodzi, że system nie działa skutecznie.

Wzrost cen może dodatkowo przyczynić się do rozwoju szarej strefy i zakupów transgranicznych. Coraz więcej Polaków zaopatruje się bowiem w tańsze napoje w Czechach, Niemczech czy na Litwie.

Dyskryminacja jednej branży

KUPS zwraca uwagę, że konstrukcja podatku cukrowego jest niesprawiedliwa – obciąża tylko producentów napojów, pomijając inne grupy produktów bogatych w cukier, takie jak słodycze, lody czy wyroby cukiernicze.

Co więcej, producenci napojów od lat inwestują w redukcję cukru i rozwój niskokalorycznych receptur. Zamiast wspierać takie działania, państwo – poprzez podwyżki podatku – ogranicza możliwości dalszej reformulacji i wprowadzania zdrowszych produktów.

Apel do rządu i parlamentarzystów

Stowarzyszenie KUPS apeluje o ponowne przeanalizowanie skutków planowanej podwyżki i wycofanie zapisów dotyczących napojów z wysoką zawartością soku (≥ 20 proc.). Branża podkreśla, że podatki nie są skutecznym narzędziem zmiany nawyków żywieniowych – potrzebna jest raczej edukacja i długofalowa polityka zdrowotna.

- Reklama -
NAJNOWSZE

WYBRANE DLA CIEBIE

W tym tygodniu o tym się mówi