Jeszcze niedawno polski rząd z dumą zapowiadał największą inwestycję zagraniczną w historii kraju. W podwrocławskiej Miękini miał powstać zaawansowany zakład Intela, który dawał nadzieję na tysiące miejsc pracy i strategiczne wzmocnienie pozycji Polski w łańcuchu dostaw półprzewodników. Dziś wiadomo, że projekt nie dojdzie do skutku. Amerykański gigant oficjalnie wycofał się z planów, tłumacząc to koniecznością „skorygowania kursu”.
Miliardy dolarów i tysiące miejsc pracy – tak miało być
Intel planował budowę zakładu integracji i testowania układów scalonych, który miał kosztować 4,6 miliarda dolarów, czyli około 20 miliardów złotych. W ramach inwestycji powstałoby około 2000 miejsc pracy, a Polska liczyła na przyciągnięcie kolejnych firm z branży wysokich technologii.
Projekt był szeroko wspierany przez polskie władze – planowano udzielenie pomocy publicznej w wysokości 6 miliardów złotych. Inwestycja miała być częścią europejskiej strategii zwiększania niezależności technologicznej i ograniczania zależności od azjatyckich producentów chipów.
Co się zmieniło? Globalne cięcia i nowe priorytety
Wyniki finansowe Intela za drugi kwartał 2025 roku ujawniły skalę problemów firmy. Strata netto wyniosła 2,9 miliarda dolarów, co skłoniło nowego CEO, Lip-Bu Tana, do ogłoszenia szerokiej restrukturyzacji. Jej elementem są masowe zwolnienia (do 24 tysięcy pracowników globalnie) oraz rezygnacja z kilku dużych inwestycji, w tym tych planowanych w Niemczech i Polsce.
Tan tłumaczy decyzję koniecznością optymalizacji. Jak przyznał, firma inwestowała „zbyt dużo, zbyt szybko”, bez realnego popytu rynkowego. Efektem jest nadmierna rozbudowa infrastruktury, która nie jest dziś potrzebna.
Konsekwencje dla Polski i regionu
Porzucenie projektu oznacza nie tylko stratę potencjalnych miejsc pracy, ale też cios wizerunkowy dla Polski jako lokalizacji inwestycji high-tech. Szczególnie odczuwalne będzie to dla regionu Dolnego Śląska, gdzie projekt już zaczął oddziaływać na rynek nieruchomości i lokalne oczekiwania.
Ponadto Intel planuje również zwolnienia w gdańskim centrum R&D, które miało blisko współpracować z planowanym zakładem. Szacuje się, że pracę może stracić tam kilkaset osób.
Co dalej z polskimi ambicjami technologicznymi?
Rząd zapewnia, że mimo wycofania się Intela, Polska nie rezygnuje z ambicji budowania silnej pozycji w sektorze półprzewodników. Trwają rozmowy z innymi inwestorami, a proces prenotyfikacji pomocy publicznej w Brukseli może zostać wykorzystany przy kolejnych projektach.
Nie zmienia to jednak faktu, że Polska właśnie straciła szansę na projekt, który mógł na lata zmienić układ sił w regionie i przyciągnąć kolejne innowacyjne firmy.