Kiedy dziś mówi się o Marku Roeflerze, w pierwszej kolejności przychodzi na myśl warszawski deweloper i kolekcjoner sztuki, właściciel muzeum Villa la Fleur. Ale jego droga biznesowa zaczęła się zupełnie inaczej – od trzech maszyn do szycia i kilku pracowników. Historia Roeflera to przykład transformacji, jaką przeszła Polska po 1989 roku: od drobnego zakładu rzemieślniczego do wielomilionowych inwestycji i międzynarodowych wystaw.
Początki w czasach PRL
Marek Roefler urodził się w 1952 roku w Warszawie. Studiował fizykę jądrową na Uniwersytecie Warszawskim, ale już wtedy szukał własnej drogi. Zanim trafił do nieruchomości, prowadził warsztat krawiecki – zatrudniał kilku pracowników i zajmował się szyciem ubrań. Jak sam wspominał, był to typowy zakład rzemieślniczy z trzema maszynami do szycia.
W latach 80. wprowadził biznes na wyższy poziom, zakładając firmę polonijną Dantex. Początkowo nazwa nie była przypadkowa – „Dan” od zagranicznego partnera z Danii i „tex” od tekstyliów, bo właśnie w tej branży zaczynał. Dopiero po kilku latach Dantex zaczął rozwijać się w kierunku nieruchomości.
Imperium Dantex – od ubrań do osiedli
Od lat 90. Dantex koncentruje się już wyłącznie na deweloperce. Firma budowała biurowce, apartamentowce i osiedla mieszkaniowe, a jej najbardziej znanym projektem jest kompleks przy Rondzie Wiatraczna w Warszawie – z galerią handlową i setkami mieszkań.
Dzięki temu Roefler trafił do rankingów najbogatszych Polaków, z majątkiem liczonym w setkach milionów złotych. Co ważne, w jego przypadku biznes nigdy nie był celem samym w sobie – szybko stał się narzędziem do realizowania kolejnej pasji: sztuki.
Sztuka, która stała się misją
Już w latach 90. Roefler zaczął kupować obrazy do swojego domu. Z czasem kolekcja przerodziła się w prawdziwą obsesję – dziś obejmuje setki dzieł związanych z École de Paris i art déco. W jego zbiorach znajdują się prace takich artystów jak Mela Muter, Eugeniusz Zak, Tamara Łempicka czy Zygmunt Menkes.
W 2010 roku otworzył w Konstancinie-Jeziornie muzeum Villa la Fleur, które prezentuje jego kolekcję szerokiej publiczności. To unikat na polskiej mapie – prywatna instytucja muzealna finansowana przez jednego człowieka. Wystawy, takie jak monograficzna prezentacja dzieł Tamary Łempickiej, przyciągały tysiące odwiedzających.
Uznanie także za granicą
Marek Roefler nie ogranicza się do Polski. W 2024 roku wsparł paryskie Musée d’Orsay przy zakupie pastelu Meli Muter – pierwszego dzieła tej artystki w zbiorach tego prestiżowego muzeum. Z kolei w 2025 roku jego kolekcja zadebiutuje w paryskim Musée de Montmartre – pokazanych zostanie ponad 130 obrazów i rzeźb artystów École de Paris.
To dowód, że polski kolekcjoner potrafił zbudować zbiory na poziomie światowym i zaprezentować je w miejscu, gdzie przed laty tworzyli sami artyści.
Marek Roefler – kim jest naprawdę?
Marek Roefler to przykład człowieka, który łączy dwa światy: biznesu i sztuki. Zaczynał od szycia ubrań w małym zakładzie, przeszedł drogę przez transformację gospodarczą, aż stał się milionerem i jednym z najważniejszych prywatnych mecenasów sztuki w Polsce.
Dziś wciąż rozwija firmę Dantex, a jednocześnie inwestuje czas i środki w promocję artystów emigracyjnych. Jego historia pokazuje, że przedsiębiorczość i pasja mogą iść w parze – a droga „od maszyny do szycia do muzeum w Paryżu” nie jest tylko metaforą, ale realnym życiorysem.