Stało się. Akcjonariusze Tesli zatwierdzili jeden z najbardziej kontrowersyjnych i zarazem rekordowych pakietów wynagrodzeń w historii. Elon Musk, najbogatszy człowiek świata, może w najbliższej dekadzie zdobyć akcje o wartości nawet 1 biliona dolarów, jeśli firma zrealizuje ambitne cele dotyczące swojej kapitalizacji i rozwoju.
Historyczna decyzja akcjonariuszy
Podczas corocznego spotkania w fabryce Tesli w Austin w Teksasie większość akcjonariuszy zagłosowała za przyznaniem Muskowi potężnego pakietu wynagrodzenia. Zgoda nie była jednomyślna, ale wystarczająca, by dać mu zielone światło. W praktyce oznacza to, że w ciągu kolejnych dziesięciu lat Musk może objąć dodatkowe akcje o wartości sięgającej biliona dolarów, jeśli Tesla osiągnie wyznaczone kamienie milowe.
To największy w historii pakiet wynagrodzenia przyznany prezesowi spółki publicznej. Warunki są jednak jasne – Musk zarobi tylko wtedy, gdy Tesla spełni serię niezwykle ambitnych celów.
Ambitne warunki do spełnienia
Nowy plan zakłada, że Musk otrzyma wynagrodzenie w postaci opcji na akcje, które staną się dostępne dopiero po osiągnięciu przez Teslę imponujących wyników. Aby zrealizować cały pakiet, firma musi m.in.: zwiększyć swoją kapitalizację rynkową z obecnych ok. 1,4 biliona do 8,5 biliona dolarów, wyprodukować 20 milionów pojazdów elektrycznych, uruchomić sieć miliona autonomicznych robotaksówek oraz wprowadzić na rynek milion humanoidalnych robotów w ramach projektu Optimus.
Cele te mają pobudzić Teslę do ekspansji daleko poza rynek samochodów elektrycznych – w kierunku robotyki, sztucznej inteligencji i autonomicznych systemów transportowych.
Nowa era Tesli
Musk nie ukrywa, że zgoda akcjonariuszy to dla niego symboliczny moment. Podczas spotkania w Austin wkroczył na scenę w towarzystwie tańczących robotów i ogłosił, że „to nie tylko nowy rozdział w historii Tesli, ale zupełnie nowa książka”.
Zapowiedział też konkretne kroki: już w kwietniu ma ruszyć produkcja Cybercaba, czyli dwuosobowej, bezkierowcowej robotaksówki. Firma planuje również rozpocząć sprzedaż nowego Roadstera, elektrycznego samochodu sportowego nowej generacji.
Musk podkreślił, że rozwój technologii autonomicznej jazdy wymaga „gigantycznej fabryki chipów AI”, którą Tesla zamierza zbudować we współpracy z Intelem.
Kontrowersje i krytyka
Nie wszyscy akcjonariusze byli zachwyceni skalą pakietu. Część inwestorów instytucjonalnych oraz doradców giełdowych sprzeciwiała się decyzji, argumentując, że wynagrodzenie Muska jest „niezrozumiale wysokie” i może prowadzić do nadmiernej koncentracji władzy w jego rękach.
Warto też przypomnieć, że wcześniejszy pakiet z 2018 roku – wart około 55 miliardów dolarów – został unieważniony przez sąd w Delaware z powodu braku niezależności rady nadzorczej.
Krytycy podkreślają, że warunki nowego planu są tak ambitne, że ich osiągnięcie może okazać się nierealne. Z kolei zwolennicy argumentują, że właśnie taka struktura – zależna od wyników – najlepiej motywuje Muska do działania.
Co dalej dla Tesli?
Zgoda akcjonariuszy to potężny mandat dla Muska, by przekształcić Teslę z producenta samochodów w firmę technologiczną nowej ery. Oznacza to większy nacisk na robotykę, sztuczną inteligencję i autonomiczne pojazdy, a także dalsze eksperymenty z rozwojem infrastruktury chipów AI.
Dla inwestorów decyzja ta to jednocześnie szansa i ryzyko. Jeśli Tesla osiągnie swoje cele – wartość akcji może wzrosnąć do niespotykanego poziomu. Jeśli jednak Musk nie zrealizuje planu, krytyka dotycząca rozmiaru jego wynagrodzenia z pewnością powróci ze zdwojoną siłą.
