Waloryzacja emerytur i rent w 2026 roku będzie wyraźnie niższa niż w ostatnich latach. Rząd przyjął wskaźnik na poziomie ustawowego minimum, co oznacza, że podwyżki świadczeń od 1 marca 2026 r. mają wynieść około 4,9 proc. To efekt spadku inflacji oraz decyzji o niepodnoszeniu wskaźnika ponad wymagany prawem poziom.
Zgodnie z przepisami minimalny wskaźnik waloryzacji to suma inflacji za 2025 r. oraz 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Właśnie taki wariant został przyjęty, a prognozowana wartość wskaźnika ma wynosić ok. 4,88–4,9 proc. Oznacza to podwyżkę proporcjonalną dla wszystkich świadczeń, bez dodatkowych „podbić” ze strony rządu.
W praktyce waloryzacja obejmie wszystkie emerytury i renty wypłacane przez ZUS i KRUS. Zostanie przeprowadzona automatycznie od 1 marca 2026 r., bez konieczności składania wniosków. Podwyżka będzie liczona procentowo, więc osoby z wyższymi świadczeniami dostaną większy wzrost kwotowy, ale w tym samym procencie co pozostali.
Tegoroczny wskaźnik będzie należał do najniższych od lat. Dla porównania, w latach 2023–2024 waloryzacja przekraczała 14 proc., co wynikało z dużo wyższej inflacji i szybkiego wzrostu płac. Teraz, przy inflacji wyraźnie niższej i ustabilizowanej sytuacji gospodarczej, automatyczny mechanizm waloryzacji daje znacznie mniejszy wynik.
W tle pojawia się też wątek negocjacji społecznych. Wskaźnik waloryzacji może być wyższy niż minimum, jeśli rząd porozumie się w tej sprawie ze stroną pracowników i pracodawców. W tym roku do takiego porozumienia nie doszło, dlatego rząd był zobowiązany ustalić waloryzację samodzielnie na poziomie ustawowej granicy.
Na razie nie ma informacji o dodatkowej waloryzacji w trakcie 2026 r. ani o zmianie sposobu podnoszenia świadczeń. Oznacza to, że dla wielu seniorów marcowa podwyżka będzie pierwszym od dawna wzrostem emerytur w skali poniżej 5 proc. I choć formalnie mechanizm działa zgodnie z ustawą, to w porównaniu z ostatnimi latami różnica w odczuwalnej wysokości podwyżek będzie wyraźna.
