Napisz do nas

Labubu notuje kolejne zyski. Chińska marka zabawek bije rekordy i zostawia w tyle amerykańskich gigantów

Eksplozja globalnego popytu na produkty Pop Mart przeniosła chińskiego producenta zabawek do elity najbardziej wartościowych firm branży rozrywkowej. Zyski rosną lawinowo, a kolejki pod sklepami to dziś codzienność.

Pop Mart nie zwalnia tempa. Spółka, której produkty stały się hitem wśród kolekcjonerów zabawek i młodego pokolenia konsumentów, odnotowała w ubiegłym roku niemal 2 miliardy dolarów przychodów. Prawie 40 procent z tej kwoty pochodziło spoza Chin kontynentalnych. Dla firmy, która jeszcze dekadę temu działała lokalnie, to przełomowy moment.

Notowana w Hongkongu marka osiągnęła kapitalizację rynkową na poziomie 40 miliardów dolarów, przebijając tym samym łączną wartość takich gigantów jak Hasbro i Mattel. Dynamiczny wzrost wartości akcji napędzany jest globalnym zainteresowaniem produktami z serii Monsters, do których należy m.in. flagowa postać Labubu.

Sprzedaż międzynarodowa napędza sukces

Pop Mart prowadzi już ponad 130 sklepów stacjonarnych i niemal 200 punktów z automatami sprzedażowymi poza Chinami. Działa m.in. w Europie, USA i Azji Południowo-Wschodniej, a produkty dostępne są także przez platformy takie jak Amazon i TikTok. Ekspansja na rynki zachodnie staje się kluczowym elementem strategii firmy.

Labubu notuje kolejne zyski. Chińska marka zabawek bije rekordy i zostawia w tyle amerykańskich gigantów
pinterest.com, @Danieelady

W Stanach Zjednoczonych i Korei Południowej zainteresowanie jest tak duże, że niektóre sklepy tymczasowo wstrzymały sprzedaż. Powód? Przepychanki i chaos przed premierami limitowanych edycji figurek. W Chinach zaś nie brakuje doniesień o sytuacjach, w których kolekcjonerzy stali w kolejkach godzinami tylko po to, by odkupić produkty z drugiej ręki za kilkukrotnie wyższą cenę.

Rekordowe ceny i rynek wtórny

Rosnący popyt przekłada się na gwałtowny wzrost wartości produktów Pop Mart na rynku wtórnym. Figurki z limitowanych serii osiągają w Azji ceny kilkukrotnie przekraczające cenę wyjściową. Jeden z kolekcjonerów zapłacił niedawno równowartość 1,2 miliona juanów (ok. 650 tysięcy złotych) za figurkę w rozmiarze człowieka, wystawioną na aukcji w Pekinie.

System blind boxów, czyli sprzedaży zabawek-niespodzianek bez ujawniania zawartości opakowania, stymuluje nie tylko kolekcjonowanie, ale i impulsowe zakupy. To właśnie ten model biznesowy odpowiada za powstanie prężnie rozwijającej się społeczności fanów i inwestorów.

Pop Mart pod lupą regulatorów

Popularność blind boxów nie umknęła uwadze chińskich władz. Oficjalna prasa cytuje głosy ekspertów, którzy sugerują, że taki model może być uzależniający, zwłaszcza dla dzieci. W efekcie Pop Mart odnotował tymczasowy spadek kursu akcji o 3,6 procent, choć inwestorzy pozostają optymistyczni wobec długoterminowego trendu.

Analitycy mówią wprost: rosnąca siła Pop Mart to efekt tzw. „efektu szminki”, czyli tego, że konsumenci w czasach niepewności rezygnują z dużych luksusowych zakupów, ale chętnie sięgają po mniejsze, emocjonalne dobra. W tym przypadku to stylowe i limitowane figurki.

Przyszłość marki

Pop Mart nie chce opierać sukcesu wyłącznie na jednej postaci. Seria Crybaby, inna marka w portfolio firmy, urosła ponad szesnastokrotnie w skali roku. Utrzymanie dynamiki wzrostu będzie jednak wymagać dalszego poszerzania uniwersum, tworzenia nowych bohaterów i licencjonowanej współpracy z influencerami czy markami modowymi.

W ocenie analityków Morningstar, Pop Mart ma potencjał, by dalej rosnąć, ale tylko pod warunkiem ciągłego odnawiania oferty i adaptowania się do zmiennych trendów rynkowych. Na razie jednak Labubu pozostaje niekwestionowaną gwiazdą tej zabawkowej rewolucji.

NAJNOWSZE

WYBRANE DLA CIEBIE

W tym tygodniu o tym się mówi