Zwykły banknot 50 zł może okazać się znacznie cenniejszy, niż wskazuje nominał. Na rynku kolekcjonerskim takie egzemplarze potrafią osiągać ceny nawet około 2 tys. zł, jeśli mają wyjątkowy numer seryjny. Chodzi o banknoty obiegowe, które nagle zyskują wartość nie dlatego, że są specjalną emisją NBP, ale przez rzadki układ cyfr.
Największe znaczenie ma numer seryjny widoczny na banknocie, czyli dwie litery i siedem cyfr. Kolekcjonerzy polują przede wszystkim na tzw. „radary”, czyli numery czytane od końca i od początku tak samo, ale też na układy z wieloma powtórzeniami jednej cyfry albo na sekwencje rosnące i malejące, na przykład 1234567. Im bardziej nietypowy i rzadko spotykany układ, tym większa szansa, że banknot zostanie wyceniony wielokrotnie powyżej nominału.
Przykładem jest banknot 50 zł z numerem GJ3331333, który jest klasycznym „radarem”. Takie egzemplarze pojawiały się w serwisach aukcyjnych z cenami sięgającymi nawet 1500 zł. Interia i Top.pl opisywały podobne przypadki, wskazując, że realne oferty potrafią być kilkadziesiąt razy wyższe od wartości nominalnej.
Trzeba jednak pamiętać, że sam „ładny numer” nie gwarantuje fortuny. Wpływ na cenę ma stan zachowania banknotu. Najdrożej sprzedają się egzemplarze idealne, nieużywane, bez zagięć i zabrudzeń. Banknot mocno zużyty z tym samym numerem może być wart dużo mniej, bo kolekcjonerzy przywiązują dużą wagę do jakości. Cena zależy też od tego, czy na rynku akurat pojawi się kupiec zainteresowany konkretnym typem numeru, bo w przypadku takich rarytasów ostateczna wartość jest ustalana na aukcjach.
NBP przypomina w swoich materiałach, że banknoty obiegowe mają wartość równą nominałowi, a status kolekcjonerski zyskują dopiero na rynku wtórnym, gdy są rzadkie, mają nietypowe numery albo błędy druku. Właśnie z takim zjawiskiem mamy do czynienia w przypadku niektórych pięćdziesiątek.
W praktyce oznacza to, że warto zerknąć na numer seryjny banknotów, które trafiają do portfela. Szansa na znalezienie „radaru” lub bardzo rzadkiej sekwencji jest niewielka, ale przypadki z aukcji pokazują, że czasem zwykłe 50 zł może zamienić się w kilkaset albo kilka tysięcy złotych.
