Ceny mieszkań w Warszawie i Krakowie zaczęły spadać w ujęciu rocznym, co analitycy wiążą ze słabnącym popytem oraz pierwszymi wyraźnymi sygnałami hamowania na rynku pracy. Najnowsze dane pokazują, że po kilku latach silnych wzrostów dwie największe i najdroższe metropolie w Polsce weszły w fazę korekty.
Z analiz Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że w 2025 roku oba miasta jako jedyne wśród największych ośrodków zanotowały spadki cen rok do roku. W II kwartale 2025 r. przeciętne stawki w Warszawie były niższe o około 0,3 proc. w ujęciu rocznym, a w Krakowie spadek sięgnął około 3,3 proc. Wcześniej PIE sygnalizował, że właśnie w tych dwóch miastach trend wzrostowy zaczął się odwracać najwcześniej, co wynika z bardzo wysokiego poziomu cen i coraz trudniejszej dostępności mieszkań dla kupujących.
Za zmianą stoją przede wszystkim dwa czynniki. Pierwszym jest większa podaż mieszkań przy bardziej ostrożnym popycie. Raporty NBP i analizy PIE wskazują, że oferta lokali w Warszawie wzrosła, a jednocześnie popyt osłabł, co przełożyło się na poprawę dostępności mieszkań i presję na wyhamowanie cen. Drugim elementem jest sytuacja na rynku pracy, która przestaje wspierać rynek nieruchomości tak mocno jak wcześniej.
Dane GUS pokazują, że w 2025 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw jest niższe niż rok wcześniej, co oznacza, że firmy ograniczają rekrutacje lub redukują etaty. Jednocześnie dynamika płac utrzymuje się na wysokim poziomie, ale rosnące wynagrodzenia nie niwelują niepewności związanej z mniejszą liczbą miejsc pracy. To z kolei wpływa na ostrożniejsze podejmowanie decyzji kredytowych i zakupowych, szczególnie w miastach, gdzie koszt mieszkania jest najwyższy.
Analitycy podkreślają, że na razie mamy do czynienia z lokalną korektą, a nie załamaniem rynku w skali kraju. W większości dużych miast ceny pozostają stabilne lub rosną nieznacznie, jednak Warszawa i Kraków jako rynki najbardziej rozgrzane w poprzednich latach reagują pierwsze. Jeśli osłabienie na rynku pracy będzie się pogłębiać, podobne wyhamowanie może pojawić się także w kolejnych ośrodkach, ale na ten moment spadki są wyraźnie skoncentrowane w dwóch metropoliach.
