W centrum uwagi znalazła się sprzedaż działki pod inwestycję CPK – grunt trafił do wiceprezesa firmy Dawtona, jednej z firm powiązanych z kampanią Rafał Trzaskowski. Zarzuty opozycji dotyczą jego rzekomego udziału w transakcji, choć sam polityk stanowczo odmawia jakichkolwiek powiązań.
Zarzuty opozycji i stanowisko Trzaskowskiego
Poseł Michał Moskal z klubu Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że działkę kupili ludzie „którzy wspierali kandydaturę Rafała Trzaskowskiego” – co miało budzić wątpliwości co do przejrzystości procesu. Jednocześnie Trzaskowski odpowiadał na antenie: „Cóż prezydent Miasta Stołecznego Warszawy miałby mieć wspólnego z działkami gdzieś pod Łodzią?” – zaznaczając, że zarzuty jego osoby to „próba odwrócenia uwagi od afery z czasów PiS”.
Sprzedaż działki i śledztwo prokuratury
Transakcja dotycząca wspomnianej działki miała miejsce tuż przed końcem poprzednich rządów PiS. Grunt nabył wiceprezes Dawtony w okresie silnych przygotowań do inwestycji CPK, która ma obejmować lotnisko i węzeł kolejowy między Warszawą a Łodzią. Sprawą zajmuje się prokuratura, która bada czy sprzedaż nie była związana z działaniami pozornie wydającymi się zgodne z planem, ale mogącymi rodzić podejrzenia o nadużycia.
Co mówi Trzaskowski i co dalej?
Trzaskowski odmawia jakichkolwiek powiązań z tą transakcją i stwierdza, że „nie ma kompletnie nic wspólnego ani z tym obszarem, ani z tą decyzją”. Podkreśla jednocześnie, że inwestycja CPK była planowana i inicjowana w okresie, gdy rządził PiS — co ma oznaczać, że odpowiedzialność spoczywa po tamtej stronie. Obecnie trwa śledztwo, które może wyjaśnić, jakie były okoliczności zakupu i czy działanie mogło mieć wpływ na dla właścicieli działek lub na państwowe plany inwestycyjne.
