Po ponad sześciu dekadach rządów na szczycie światowej finansjery, Warren Buffett ogłosił, że przechodzi na emeryturę. To symboliczny koniec epoki nie tylko dla jego firmy, Berkshire Hathaway, ale i dla całego pokolenia inwestorów, którzy wzrastali pod wpływem jego filozofii inwestycyjnej.
Woodstock kapitalizmu po raz ostatni z Buffett’em
Doroczne spotkanie akcjonariuszy Berkshire Hathaway w Omaha w maju 2025 roku miało szczególnie emocjonalny charakter. Setki tysięcy inwestorów z całego świata przybyło do Nebraski, by raz jeszcze usłyszeć słowa legendarnego inwestora. Spotkanie, nazywane od lat „Woodstockiem kapitalizmu”, stało się nie tylko finansowym wydarzeniem, ale i popkulturowym fenomenem. W tym roku miało jednak charakter niemal pożegnalny.


W trakcie wystąpienia Buffett ogłosił, że z końcem 2025 roku rezygnuje z roli prezesa zarządu. – „To odpowiedni moment, by przekazać pałeczkę” – powiedział, podkreślając, że firma jest w dobrych rękach i że jego następca jest doskonale przygotowany na nowe wyzwania.
Kto przejmie stery? Greg Abel i nowy rozdział w historii Berkshire
Następcą Buffetta został Greg Abel – 62-letni menedżer, który od lat odpowiadał za działalność operacyjną firmy poza segmentem ubezpieczeń. Jego nazwisko od dawna pojawiało się w spekulacjach dotyczących sukcesji, a sam Buffett wielokrotnie wyrażał uznanie dla jego stylu zarządzania i podejścia do biznesu.
– „Myślę, że nadszedł czas, aby Greg objął stanowisko dyrektora generalnego firmy pod koniec roku” – powiedział Buffett podczas spotkania.
Obok Abla ważną rolę odegra także syn Warrena, Howard Buffett, który obejmie stanowisko honorowego przewodniczącego rady nadzorczej. Jego zadaniem będzie dbanie o zachowanie „kultury Buffetta” – czyli konserwatywnego podejścia do ryzyka, odpowiedzialnego zarządzania i długoterminowego myślenia.
Co zostawia po sobie wyrocznia z Omaha?
Warren Buffett to postać, która zmieniła oblicze inwestowania. Gdy w latach 60. przejmował Berkshire Hathaway – ówcześnie podupadającego producenta tekstyliów – nikt nie przypuszczał, że firma stanie się konglomeratem wartym ponad bilion dolarów.
Buffett stworzył imperium, inwestując w realne biznesy, o silnych fundamentach i przewidywalnych przepływach pieniężnych. Przez lata zainwestował w takie marki jak Coca-Cola, Apple, American Express czy Geico. Co istotne – unikał spekulacji, stawiając na wartość, nie na modę.
Jego styl życia również wyróżniał go na tle innych miliarderów. Buffett mieszka w tym samym domu w Omaha od 1958 roku, je śniadania w McDonald’s i prowadzi zaskakująco skromne życie. Mimo majątku szacowanego na około 169 miliardów dolarów, zadeklarował, że aż 99% swojego majątku przekaże na cele charytatywne – głównie poprzez Giving Pledge, inicjatywę stworzoną wspólnie z Billem Gatesem.
Reakcje inwestorów: smutek, wdzięczność i ostrożny optymizm
Po ogłoszeniu decyzji o emeryturze, akcje Berkshire Hathaway osiągnęły rekordowe poziomy – co może wydawać się paradoksalne. Inwestorzy najwyraźniej uwierzyli, że przejście Buffetta nie będzie oznaczać destabilizacji, lecz otwarcie nowego, stabilnego rozdziału.
Wielu akcjonariuszy podkreślało jednak, że strata Buffetta jako lidera jest trudna do oszacowania. Dla niektórych był on nie tylko inwestorem, ale też mentorem i moralnym kompasem rynku.
Co dalej z Berkshire Hathaway?
Choć Buffett nie będzie już zarządzał firmą, nie znika całkowicie ze sceny. Zapowiedział, że pozostanie jej głównym akcjonariuszem oraz honorowym przewodniczącym. Nadal będzie służył radą, choć bez bezpośredniego wpływu na bieżące decyzje.
Sam zainteresowany przyznał jednak, że obecnie nie widzi na rynku wielu atrakcyjnych okazji inwestycyjnych – co może sugerować ostrożniejsze podejście Berkshire do ekspansji w najbliższych latach. To wyraz typowego dla Buffetta realizmu i chłodnej kalkulacji – cech, które przez dekady przyniosły firmie miliardy dolarów zysków.