Amerykański indeks S&P 500 może osiągnąć aż 6 900 punktów w ciągu najbliższych miesięcy – tak twierdzą analitycy Goldman Sachs. Nowa prognoza banku z Wall Street rozbudza nadzieje inwestorów na kontynuację hossy, mimo wcześniejszych obaw o recesję i wysokie stopy procentowe.
Goldman Sachs podnosi prognozy – rynek reaguje optymizmem
W najnowszym raporcie analitycy Goldman Sachs ogłosili podniesienie swojej 12-miesięcznej prognozy dla indeksu S&P 500 do poziomu 6 900 punktów. To oznacza silną wiarę w dalszy rozwój amerykańskiej gospodarki oraz w odporność rynku akcji na czynniki zewnętrzne. Jeszcze niedawno, w marcu 2025 roku, ci sami eksperci zakładali, że indeks zakończy rok na poziomie 5 700 punktów. Co się zmieniło?
Według banku, o nowym, zdecydowanie bardziej byczym scenariuszu zdecydowały trzy czynniki: rosnące zyski spółek, oczekiwane obniżki stóp procentowych oraz neutralne nastroje inwestorów, które nie wskazują na przegrzanie rynku.
Trzy filary optymizmu: zyski, stopy i psychologia
Zdaniem ekspertów z Goldman Sachs, fundamenty wzrostu S&P 500 są obecnie mocniejsze niż kilka miesięcy temu. Spodziewany wzrost zysków spółek – zwłaszcza w 2026 roku – ma napędzać wyceny, nawet jeśli obecnie niektóre wskaźniki P/E wydają się wysokie. Dodatkowym wsparciem ma być polityka monetarna. Rezerwa Federalna może zacząć luzować stopy procentowe, co tradycyjnie sprzyja rynkom akcji i zmniejsza presję na koszt kapitału.
Co ciekawe, to właśnie brak euforii na rynkach jest zdaniem Goldman Sachs kluczowy. Inwestorzy nie są obecnie nadmiernie optymistyczni, co oznacza przestrzeń na pozytywne zaskoczenia – a to z kolei może wywołać kolejne fale zakupów.
Wzrosty nie tylko długoterminowe – krótkoterminowe cele też ambitne
Analitycy banku nie ograniczyli się wyłącznie do dalekosiężnych wizji. Według nich indeks S&P 500 może sięgnąć poziomu 6 400 punktów w perspektywie trzymiesięcznej, a 6 600 punktów w ciągu najbliższego półrocza. To sygnał, że ich pozytywne nastawienie nie dotyczy jedynie końcówki roku, ale także najbliższych kwartałów.
W co inwestować? Goldman wskazuje trzy kierunki
W aktualnej sytuacji rynkowej bank rekomenduje dywersyfikację portfela inwestycyjnego. Wskazuje na trzy grupy sektorowe, które mogą być kluczowe:
- sektory wzrostowe, takie jak oprogramowanie i rozrywka,
- sektory cykliczne, jak przemysł czy materiały,
- sektory defensywne, w tym nieruchomości i usługi użyteczności publicznej.
Takie podejście pozwala zdaniem Goldman Sachs zbalansować ryzyko i wykorzystać potencjał różnych faz cyklu koniunkturalnego.
Zwrot w polityce banku – jeszcze niedawno dominował pesymizm
Jeszcze kilka miesięcy temu Goldman Sachs patrzył na rynek zupełnie inaczej. W marcu 2025 roku analitycy obniżyli swoją prognozę z powodu obaw o spowolnienie gospodarcze i rosnące ryzyko recesji. Perspektywa była ostrożna, a inwestorzy szukali bezpiecznych przystani.
Jednak poprawa danych makroekonomicznych, stabilizacja sytuacji geopolitycznej oraz coraz wyraźniejsze sygnały o możliwym luzowaniu polityki Fed zmieniły obraz rynku. Obecna prognoza jest więc nie tylko oznaką wiary w amerykański rynek, ale także zwrotem w narracji największych graczy z Wall Street.
Uwaga na pułapki – nie wszystko świeci się na zielono
Mimo optymizmu, Goldman Sachs ostrzega przed zagrożeniami. Jednym z nich jest koncentracja wzrostów w wąskiej grupie największych spółek technologicznych. Nadmierne poleganie na „Magnificent 7” może uczynić rynek bardziej podatnym na korekty.
Dodatkowo niepewność związana z polityką handlową, napięcia międzynarodowe czy ewentualne opóźnienia w obniżkach stóp mogą szybko zmienić sentyment inwestorów. Dlatego bank zaleca ostrożność i aktywne zarządzanie portfelem – nawet w obliczu korzystnych prognoz.
Co dalej?
Jeśli prognozy Goldman Sachs się sprawdzą, 2025 rok może przejść do historii jako kolejny rekordowy okres dla amerykańskich akcji. Inwestorzy będą jednak musieli zachować czujność i umiejętnie reagować na zmieniające się dane. Rynek obiecuje wiele – ale wymaga dojrzałości i strategicznego podejścia.