Francuski dom mody Hermès udowadnia, że nawet w czasach spowolnienia w branży luksusowej klasa i prestiż potrafią wygrywać z trendami. Sprzedaż kultowych torebek Birkin i Kelly napędza wzrosty spółki, która wyrasta na najstabilniejszego gracza na rynku.
9 proc. wzrost przychodów mimo spowolnienia
W drugim kwartale 2025 roku Hermès odnotował 9 proc. wzrost sprzedaży przy przychodach na poziomie 3,9 miliarda euro i przy stałych kursach walutowych. To wynik wyraźnie powyżej oczekiwań analityków, szczególnie w kontekście słabszych wyników największych rywali. Operacyjny zysk firmy wzrósł o 6 proc. do 3,3 miliarda euro w pierwszej połowie roku.
Choć notowania Hermès spadły w reakcji na publikację wyników o 4 proc., firma wciąż utrzymuje imponującą kapitalizację rynkową na poziomie 241,4 miliarda euro – na równi z liderem branży LVMH.
Birkin – więcej niż torebka, mniej niż legenda
Jednym z kluczowych czynników sukcesu pozostaje ekskluzywna strategia sprzedaży – torebki Birkin i Kelly są dostępne wyłącznie dla wybranych klientów, a ich cena zaczyna się od około 10 000 euro. Ograniczona podaż i niesłabnące zainteresowanie ze strony najbogatszych konsumentów sprawiają, że Hermès nie tylko utrzymuje wysoką marżowość, ale też pozostaje odporny na zmiany nastrojów wśród tzw. aspiracyjnych klientów, którzy dziś rzadziej sięgają po luksus.
Dział wyrobów skórzanych odnotował w pierwszym półroczu aż 12 proc. wzrost sprzedaży organicznej. Dla porównania, dział mody i jedwabiu wzrósł o 6 proc., a kosmetyki i akcesoria spadły o 4 proc., co pokazuje różnicę w dynamice między produktami premium i ultra-premium.
Luksus pod presją, ale nie wszędzie
Podczas gdy Hermès rośnie, inni giganci mają powody do niepokoju. LVMH właściciel m.in. Louisa Vuittona i Diora odnotował 4 proc. spadek sprzedaży w II kwartale, a Kering zmaga się z kryzysem marki Gucci. Jednym z głównych problemów sektora jest wyraźne osłabienie popytu w Chinach – dotąd kluczowym rynku dla dóbr luksusowych. Choć Hermès również to odczuwa, jego wyniki w regionie Azji i Pacyfiku bez Japonii nadal wzrosły o 3 proc.
Z kolei w Ameryce Hermès zanotował imponujący 12,3 proc. wzrost sprzedaży mimo wprowadzenia podwyżek cen wiosną. Firma deklaruje, że nie planuje kolejnych korekt cenowych w USA mimo niedawnego ogłoszenia 15 proc. ceł w ramach umowy handlowej UE–USA.
Ekskluzywność jako strategia odporności
Komentując wyniki, prezes Hermès Axel Dumas podkreślił, że choć liczba nowych klientów globalnie spada, siła marki oparta na rzadkości, rękodziele i dziedzictwie wciąż działa. W czasach, gdy konsumenci luksusu stają się bardziej selektywni, Hermès udowadnia, że ekskluzywność może być najlepszą formą zabezpieczenia przed kryzysem.
Wnioski dla inwestorów i branży
Historia Hermès pokazuje, że w sektorze premium również istnieje rynek dwóch prędkości. Marki luksusowe, które budowały swoją reputację na dostępności i masowej ekspozycji, dziś cierpią najbardziej. Natomiast te, które od lat konsekwentnie utrzymują limitowaną dostępność i pielęgnują relacje z najzamożniejszymi klientami, wychodzą z trudnych czasów obronną ręką.
W świecie, w którym lojalność klientów staje się równie ważna co tempo wzrostu, Hermès wyznacza nowy kierunek dla całej branży.