Tesla zdecydowała się na duże obniżki cen leasingu w całej gamie swoich samochodów elektrycznych. W USA miesięczne raty spadły nawet o 23 proc., a firma wprowadziła uproszczone, tańsze wersje Modelu 3 i Modelu Y. To wyraźny sygnał, że producent chce pobudzić sprzedaż przed publikacją wyników finansowych, mimo że takie działania mogą dodatkowo zmniejszyć jego zyski.
Niższe raty i nowe wersje samochodów
Tesla obniżyła miesięczne raty leasingu do 329 dolarów za Model 3 (wcześniej 429 dolarów), 449 dolarów za Model Y (wcześniej 529 dolarów) i 699 dolarów za Cybertrucka (wcześniej 749 dolarów). Promocja ma obowiązywać do 1 listopada. Obniżki pojawiły się w trudnym momencie – po tym, jak we wrześniu zakończyło się działanie federalnej ulgi podatkowej w wysokości 7 500 dolarów, która przez wiele miesięcy wspierała sprzedaż pojazdów elektrycznych w USA.
Aby jeszcze bardziej obniżyć ceny, Tesla wprowadziła wersje Standard swoich popularnych modeli. Model 3 Standard kosztuje teraz 36 990 dolarów, a Model Y Standard 39 990 dolarów, czyli o około 5 tys. dolarów mniej niż wersje bogatsze. Ta oszczędność oznacza jednak mniej wyposażenia. W nowych wersjach zrezygnowano z tylnych ekranów, wentylowanych foteli, oświetlenia ambientowego, składanych lusterek i kilku drobnych udogodnień.
W Modelu Y Standard usunięto także funkcję Autosteer, czyli automatycznego utrzymywania pasa ruchu. Można ją odzyskać, dokupując pakiet Full Self-Driving, który kosztuje 8 tys. dolarów. Według analityków obniżka cen wynika głównie z zastosowania mniejszych baterii i słabszych silników, ale Tesla stara się utrzymać zasięg na poziomie około 321 mil, by uniknąć spadku atrakcyjności pojazdów.
Spadek marż i rosnąca presja finansowa
Obniżki cen i ograniczenie wyposażenia to próba zwiększenia sprzedaży w czasie, gdy Tesla zmaga się ze spadkiem rentowności. Analitycy spodziewają się, że w trzecim kwartale firma wypracuje przychody na poziomie około 26 miliardów dolarów, ale z niższą marżą niż w poprzednich latach. Jeszcze w 2022 roku marża brutto w segmencie samochodowym Tesli przekraczała 25 proc., natomiast w pierwszej połowie 2025 roku spadła do około 16,8 proc.
Dodatkowym problemem jest spadek przychodów z tzw. kredytów regulacyjnych. To system, w którym producenci samochodów z silnikami spalinowymi kupowali od Tesli pozwolenia, by spełnić normy emisji. Po zmianach w amerykańskim prawie te przepisy złagodzono, więc tradycyjni producenci nie muszą już kupować kredytów. W rezultacie ich sprzedaż spadła o połowę, do 439 mln dolarów w drugim kwartale 2025 roku.
Tesla stawia więc na większy wolumen sprzedaży, nawet kosztem zysków. Firma liczy, że niższe ceny i uproszczone modele przyciągną nowych klientów i pozwolą utrzymać pozycję lidera rynku aut elektrycznych. Jednak coraz częściej pojawiają się pytania, czy w dłuższej perspektywie ta strategia okaże się skuteczna.
